„Nierozdzielne” Joanna Pypłacz

Już jutro premiera Nierozdzielnych – najnowszej, czwartej powieści krakowskiej autorki, Joanny Pypłacz. Jestem już po lekturze tej książki i chciałabym się z Wami podzielić swoją opinią.

Nierozdzielne to historia dwóch sióstr, bliźniaczek: Sybilli i Sabiny. Młodych i pięknych kobiet, które wyglądem w zasadzie się nie różnią, natomiast charakterem – bardzo. Sybilla jest pewna siebie oraz świadoma swojej atrakcyjności, Sabina z kolei jest nieśmiała i nie mówi.  Z siostrą porozumiewają się w wymyślonym przez siebie języku. Dziewczyny są bardzo zżyte ze sobą, jednak Sybilla jest dominująca w tej relacji. Wszystko zmienia się, kiedy nieśmiała z sióstr poznaje Juliana Horodeckiego, jednego z najlepszych wykonawców organowej muzyki Bacha, a przy tym młodego i interesującego mężczyznę. Znajomość z nim pomaga jej uwolnić się spod wpływu Sybilli, ale jednocześnie prowadzi do tragedii…

Akcja powieści dzieje się w Krakowie, w latach 30. XX wieku. Joanna Pypłacz nie tylko w niezwykle interesujący sposób przedstawia swoich bohaterów na kartach książki, ale też jest swego rodzaju przewodniczką po Krakowie z przeszłości. Barwne opisy uliczek, tak dobrze mi znanych, sprawiały, że czułam się jak postać z powieści: spacerowałam ulicą Karmelicką, innym razem z zaciekawieniem obserwowałam autobusy, odjeżdżające z dworca na Placu św. Ducha. Autorka bardzo dobrze oddała klimat tamtych lat, co oznacza, że research do powieści został wykonany z niesamowitą starannością i drobiazgowością.

Podobnie jeśli chodzi o bohaterów. Poza wspomnianymi już bliźniaczkami – Sybillą i Sabiną, mamy ich matkę, Marylę, kobietę, która w dniu narodzin córek straciła męża; jest muzyk Horodecki czy Edmund Kostrzewski – psychoanalityk, który poprzez terapię hipnozą miał pomóc Sabinie odzyskać mowę. Każdy bohater jest człowiekiem z krwi i kości, ma swoje wady i zalety, tym samym dodając opowiadanej historii realizmu i wiarygodności.

Atmosfera. Od samego początku powieści jest tajemniczo, niepokojąco, przenikliwie. Nieraz podczas lektury książki miałam wrażenie, że jestem obserwowana. I nie, nie przez moje dwa koty, ale przez COŚ… Poza tym Joanna Pypłacz snuje swą opowieść w taki sposób, że chciałoby się czytać więcej i więcej, a historia płynie sobie od niechcenia, wciągając czytelnika i sprawiając, że zapomina on o realnym świecie (tak, zdarzyło mi się również stracić poczucie czasu, czy też miałam problem z zorientowaniem się, gdzie jestem – to wtedy, gdy wracałam busem do domu). Nie wspominając o zakończeniu…

Podsumowując, z czystym sumieniem polecam Wam Nierozdzielne Joanny Pypłacz. To klasyczna opowieść z nutką grozy, niesamowitości i nietuzinkowymi bohaterami.

Już nie mogę się doczekać następnej książki tej młodej autorki.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *