Przedpremierowo: „Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót” Stefan Darda

Stefan Darda jest jednym z autorów, na którego książki zawsze czekam. Ostatnio z wielkim zdziwieniem uświadomiłam sobie, że do tej pory nie przeczytałam jednej z jego wcześniejszych powieści – Zabij mnie, tato. Nie wiem, jak to się stało, ale wiem, że muszę szybko nadrobić to niedopatrzenie.

Słoneczna Dolina

Wracając do tematu – jak już wspomniałam, na książki Dardy zawsze czekam. Moją ulubioną serią tego autora jest ta o Czarnym Wygonie. Do tego stopnia, że 3 lata temu namówiłam mojego męża na spędzenie urlopu właśnie w miejscowości, w której dzieje się akcja powieści. Chodzi tu mianowicie o Zwierzyniec. Zaliczyliśmy wtedy Guciów, Krasnobród i Józefów. Sam Zwierzyniec natomiast jest przepiękny. Powiem Wam, że to ciekawe doświadczenie – zwiedzać miejsca, w których przebywali fikcyjni bohaterowie. Zwłaszcza, kiedy jest się na Słonecznej Dolinie. Jest dreszczyk niepewności, czy przypadkiem zaraz nie spotka się pewnej małej dziewczynki o białych oczach…

I teraz jest podobnie. Już wiem, że będę chciała pojechać do Przemyśla i zwiedzić to urokliwe miasto. To właśnie jedna z cech Dardy – potrafi tak opisywać miejsca, że od razu malują się one w mojej wyobraźni. Przemyski rynek, kawiarnia, wygląd mieszkania wuja Olgierda – to tylko kilka przykładów miejsc, starannie wymalowanych słowem. Pewnie się już domyślacie, gdzie toczy się pierwsza z czterech części nowego cyklu, nad którym pracuje autor.

Po Cymanowskim młynie, gdzie Stefan Darda po raz pierwszy wystąpił w autorskim duecie z Magdaleną Witkiewicz, autorką powieści obyczajowych, 15 maja ukaże się Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót – tytuł określany jako połączenie horroru z kryminałem.

Powiem Wam, że… jak wcześniej wspomniałam, że moim nr 1 jest seria o Czarnym Wygonie, tak – jeśli autor nie zwolni tempa – może się okazać, że nowy cykl stanie na najwyższym pudle mojej indywidualnej klasyfikacji.

Stefan Darda umiejętnie wprowadza czytelnika w całą historię, ukazując najważniejsze postacie, poczynając od głównego bohatera – Jakuba Domaradzkiego, który po wielu miesiącach niesłusznej odsiadki, wraca do domu. Wtedy też dowiaduje się, że jego jedyny członek rodziny popełnił samobójstwo. Zostawił nawet list pożegnalny, który – jak się domyślacie – nie przekonuje Kuby i zaczyna śledztwo na własną rękę.

Powieść czyta się naprawdę szybko. Poza dynamiczną akcją, otrzymujemy również swego rodzaju przewodnik z odrobiną historii. Widać, że autor mieszka w Przemyślu i zna miasto jak własną kieszeń. Na pewno nie lada gratką dla czytelników lubujących się w literaturze grozy, będzie motyw związany ze Stefanem Grabińskim. Jaki? Tego dowiecie się, sięgając po najnowszą powieść Dardy.

Koniec pierwszej części totalnie wgniótł mnie w fotel i dobrą chwilę nie mogłam się otrząsnąć, że jak to tak? Że już koniec? To chyba żart jakiś! A ja chcę dalszy ciąg. Już! Teraz! Natychmiast!

No nic, pozostaje mi czekać na kolejną część Przebudzenia zmarłego czasu. A póki co z całego serducha polecam Wam pierwszą część. Wierzę, że spodoba się nie tylko fanom twórczości autora.

<MP>

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *