Krwawa Kałuża, odc. 3

Hejo, to znowu ja, Krwawa Kałuża,
Tym razem gadam o muzyce. A jak wiadomo – rozmawiać o muzyce to jak tańczyć o architekturze. Ale mimo wszystko – spróbuję. Muzyka z filmów horrorów i wpisująca się klimatem w gatunek. Że muzyka w filmach horrorach, jakkolwiek te horrory słabe i marne by nie były, ten horror czyni. Niedowiarkom dam przykłady analizując muzykę z filmów takich jak Dziecko Rosemary, Egzorcysta, Szczęki, Teksańska Masakra Piłą Mechaniczną, Dracula F.F. Coppoli, 28 dni później, Candyman, Mgła, i wiele innych…
A co do muzyki wpisującej się klimatem w gatunek – powiem coś o zespole Christ Agony oraz o Cezarym Augustynowiczu. Odpowiem na List do Redakcji, czyli w tym przypadku do mnie, zawierający pytanie związane ze zmianą moich planów odnośnie ilości tomów powieści Alvethor i planów dotyczących kolejnych powieści, będzie odcinek audiobooka powieści pt. YMAR, na zakończenie, a w międzyczasie patronaty Grozowni: Do piekła i z powrotem, Tomasz Czarny (Wydawnictwo Dom Horroru) oraz PETS, Martin Gimenez (Wydawnictwo Mandioca)
To tyle, dwa gile.
Do usłyszenia i niech Wam ziemia lekką będzie, a trawa zieloną.
Ave

„Warpaint” Renzo Podesta

Oczywiście, to męczy.
Wojowanie męczy, upadanie męczy, umieranie męczy.
Ale cóż innego pozostaje na tej martwej ziemi… jeśli nie wojowanie?

Warpaint Renzo Podesty to propozycja wydawnictwa Mandioca, które na naszym rynku istnieje od 2016 roku. Bezimiennego bohatera tej opowieści-eposu spotykamy na polu bitwy. Walczy, ale w międzyczasie zastanawia się nad tym, jak długo już trwa walka, którą toczy, i kiedy się zakończy. Jest wyczerpany. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby…
Historia podzielona jest na trzy akty. Pierwszy poświęcony jest wojnie, w drugim bohater spotyka Dziewicę, a w trzecim: Matkę i Staruchę. Każda z napotkanych kobiet nadaje mu imię, każda z nich każe mu dokonać wyboru. Jaką decyzję podejmie wojownik? Tego dowiecie się z lektury Warpaint.

Wybory bohatera, których dokonuje na polu bitwy, to również alegoria życia codziennego. W końcu każdy z nas nieustannie mierzy się z pewnymi decyzjami, które później – w mniejszym lub większym stopniu – wpływają na nasze dalsze losy.

Komiks przyciąga ciekawą fabułą, ale przede wszystkim mrocznymi rysunkami, które przywodzą na myśl szkice węglem. W pierwszym odruchu miałam wrażenie, że sięgając po Warpaint pobrudzę sobie ręce.

Serdecznie polecam każdemu miłośnikowi komiksów, nietuzinkowych opowieści i oryginalnych rysunków.

„Mgły przeszłości” Cezary Czyżewski

Jakiś czas temu sięgnęłam po Mgły przeszłości Cezarego Czyżewskiego, które są kontynuacją debiutanckiej powieści autora pt. Alazza.

Po chwilowej sielance, demonica Alazza niespodziewanie znika, a zauroczony nią główny bohater – Tadeusz Siekierski – zaczyna poszukiwania na własną rękę. W tym samym czasie w Bydgoszczy pojawia się mężczyzna – Niemiec, który zbiera hitlerowskie dokumenty pochodzące z czasów drugiej wojny światowej. Jego tropem rusza przyjaciel Tadeusza, Piotr, wraz z agentem Roszczakiem.

Czy Tadeusz odnajdzie Alazzę? Czy Alazza na pewno jest tym demonem, za którego się podaje? Kim jest tajemniczy Niemiec i czy na pewno głównemu bohaterowi pomaga potomkini sławetnego Pana Twardowskiego? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w Mgłach przeszłości.
W moim odczuciu kontynuacja Alazzy jest dużo lepsza od debiutu. Historia opowiedziana przez Czyżewskiego jest zdecydowanie bardziej rozbudowana, a co za tym idzie – wciągająca. Dobrze było wrócić do znanych z poprzedniej części bohaterów: Tadeusza, Piotra, demonicy Alazzy, czy futrzaka Behemota. Kiedy w książce pojawił się Smoluch, mimowolnie się uśmiechnęłam. Najwidoczniej nie spodziewałam się, że tak polubię tego gagatka, który tak naprawdę jest jednym z… No właśnie. Ci czytelnicy, którzy już mieli do czynienia ze Smoluchem, wiedzą o czym mówię. Pozostałych zachęcam do tego, by się przekonali co z niego za ciemny typek i skąd się wzięła jego ksywka.
Jak na kontynuację przystało, spotykamy w niej znanych nam bohaterów, mamy rozwinięcie wątków i powrót do wykreowanego w Alazzie świata. Autor dynamicznie prowadzi nas przez kolejne wydarzenia, przeplatając przy tym – w bardzo wyważony sposób – elementy straszne z zabawnymi. Dodatkowo w książce możemy znaleźć rysunki przedstawiające bohaterów – jednak zastosowanie tego zabiegu nie przypadło mi do gustu i moim zdaniem są one niepotrzebne. Natomiast odnoszę wrażenie, że debiut dodał autorowi skrzydeł co zaowocowało tym, iż cała historia jest opisana lekko, a zarazem bardzo wiarygodnie. Duży plus za otwarte zakończenie. Czyżby wstęp do kolejnej części?

Krwawa Kałuża, odc. 2

Serdecznie zapraszam Was do odsłuchania 2 odcinka audycji/podcastu Krwawa Kałuża, a w nim:

– coś odnośnie pięknych melodyczno-wokalnych dżinglów-łączników w audycji, których autorem jest Młody, Zdolny, Niewyględny Człowiek z zespołu Christ Agony.
– odpowiedzi na Listy do Redakcji (czyli w tym przypadku do mnie), w tym kałużowe odpowiedzi na pytania, skierowane do Krwawej Kałuży, typu:
– dlaczego nie biorę udziału w środowiskowych gównoburzach na fejsbuku?
– czy z pisania można wyżyć?
– czy z pisania horrorów można wyżyć?
– ile zarobiłam na moich książkach?
– czy myślałam o ekranizacji
– czy znam Stefana Dardę i czy mogę do niego w moim (autorki pytania) imieniu zagadać?
– czy będziesz na Kfasonie w tym roku?
– czy będziesz na Dniach Fantastyki w tym roku?
– czy będziesz gdziekolwiek, na którymkolwiek konwencie, w tym roku?
– kiedy wyjdzie twoja nowa książka?
– po co ci są te groty do włóczni, zwariowałaś?
– jaki horror ostatnio oglądałaś?
– jaki horror polecasz?
Poza tym w audycji/podcaście:
– Honza Eraserhead Vojtisek – kto to jest, co poczyniał i co poczynia, na czym będzie polegała współpraca z Magdaleną Kałużyńską – autorką horrorów. Będzie dużo gadania w tym punkcie programu.
– coś o rozdawaniu książeczek pt. Ymar oraz Alvethor, a raczej tego rozdawania braku.
– coś o czternastym numerze magazynu fantastyczno-kryminalnego QFANT (PDF do pobrania: qfant14)
– coś o antologii stusłówek „Halloween w stu słowach”, z naciskiem na tekst Honzy Vojtiska zawarty w tym wspaniałym e-zbiorze (PDF do pobrania: Halloween w stu słowach)
Poza wyżej wymienionymi tematami/kwestiami w audycji/podcaście pt. Krwawa Kałuża będzie, oczywiście, mnóstwo dywagacyjnego bleblania.
Indżojcie albo nie.
Ave.

Krwawa Kałuża

Wojciech Gunia: „[…]Nie piszę horroru dlatego, że jakoś szczególnie lubię ten gatunek[…]

Dziś obchodzimy Dzień Bibliotekarza i Bibliotek. Bardzo się cieszę, że w takim dniu mogę zaprezentować wywiad z niezwykle utalentowanym autorem – Wojciechem Gunią.

Magdalena Paluch: Masz na swoim koncie trzy książki (Powrót, Nie ma wędrowca, Miasto i rzeka) oraz liczne opowiadania, jesteś laureatem Nagrody Polskiej Literatury Grozy im. Stefana Grabińskiego, obecnie pracujesz nad antologią Weird Fiction. Skąd się wziął Wojciech Gunia na polskiej scenie grozowej?

Wojciech Gunia: Wydaje mi się, że trochę z przypadku. Przypadkowo moja małżonka namówiła mnie na udział w konkursie wydawnictwa Agharta, która tworzyła wówczas antologię polskiego weirdu Po drugiej stronie. Tak się złożyło, że zostałem jednym z laureatów konkursu, no i tak się to zaczęło. Po tym, jak opowiadanie spotkało się z ciepłym przyjęciem, postanowiłem pójść za ciosem i zaproponować Agharcie wydanie zbioru opowiadań. Tak ukazał się „Powrót”. A później jakoś to się zaczęło kręcić.Continue reading →

Krwawa Kałuża, odc. 1: Inauguracja

Serdecznie zapraszam do wysłuchania pierwszego odcinka audycji Krwawa Kałuża, programu Magdaleny Kałużyńskiej – autorki wielu opowiadań grozy oraz trzech powieści: YMAR, Alvethor. Białe miejsce oraz Alvethor. Pandemia.

W pierwszym odcinku Krwawa Kałuża opowie, dlaczego chwilę (dłuższą) jej nie było w eterze oraz czego możemy się spodziewać w kolejnych podcastach.

Bardzo dziękuję Magdzie za możliwość współpracy i mam nadzieję, że Krwawa Kałuża na stałe zagości na Grozowni.

Przyjemnego słuchania 🙂

MP

Patronat: „Cierpienie hrabiego Mortena” (reż. Brunon Hawryluk)

Jest mi niezmiernie miło ogłosić, że Grozownia objęła patronatem krótkometrażowy film w reżyserii Brunona Hawryluka pt. Cierpienie hrabiego Mortena”.

Scenariusz filmu został napisany na podstawie opowiadania Jacka Soboty o tym samym tytule. Opowiadanie po raz pierwszy zostało opublikowane w 1993 roku w popularnym miesięczniku “Nowa Fantastyka”. Rozpoczęło ono tak zwane “opowieści mortenowskie”, które zostały zebrane w zbiór opowiadań pt. “Głos Boga” (2006, Wydawnictwo Dolnośląskie). Książka Jacka Soboty od razu została doceniona przez krytyków literatury, nie tylko fantastycznej.

Film będzie opowiadał historię znanego malarza, Mistrza, który, w trakcie wędrówki trafia do owianego złą sławą Zamku Kaltern, należącego do tajemniczego hrabiego Mortena. Dziwnym zrządzeniem losu okazuje się, że włodarz jest największym miłośnikiem sztuki artysty i daje mu propozycję nie do odrzucenia – namalowanie arcydzieła. Wkrótce jednak malarz przekonuje się, że hrabia nie jest zwyczajnym arystokratą a jego skrywana pasja jest co najmniej niepokojąca.

Bieżące informacje na temat filmu możecie znaleźć na fanpejdżu na Facebooku:
https://www.facebook.com/cierpieniehrabiegomortena/

Grozownia natomiast trzyma kciuki za projekt!!

 

„Alazza” Cezary Czyżewski

O Alazzie Cezarego Czyżewskiego słyszałam już od dłuższego czasu, ale sięgnęłam po nią całkiem niedawno. Głównie dlatego, że wydawało mi się, iż ta niewielka objętościowo powieść jest stricte kryminałem. Jednak za namową autora książki, postanowiłam Alazzę przeczytać.

Tadeusz Siekierski, główny bohater powieści i fizyk z zawodu, zostaje wciągnięty w sprawę kryminalną przez kolegę z policji. Początkowo wydaje się, że będzie to zwykłe, rutynowe śledztwo. Jednak im bardziej Siekierski zaczął się w nie wgłębiać, tym bardziej dowody wskazywały na sprawcę nie z tego świata. Od tego momentu fabuła nabiera tempa, a bezpieczny, racjonalny i naukowo uporządkowany świat Siekierskiego zaczyna się burzyć…

Jak już wspominałam na początku, do Alazzy podchodziłam jak pies do jeża, i o ile na początku ciężko mi się było wgryźć w fabułę, tak od momentu pojawienia się tytułowej Alazzy wciągnęłam się w historię Tadeusza Siekierskiego i wraz z nim odkrywałam kolejne elementy łamigłówki. W powieści występuje spora dawka humoru, za czym akurat w horrorze nie przepadam, ale w tym wypadku jest dobrze wyważony i nie przeszkadza w odbiorze całości. Duży plus za wprowadzenie do historii strasznych postaci, charakterystycznych dla Bydgoszczy, w której dzieje się akcja powieści. Fabuła gładko idzie do przodu, główny bohater da się lubić (choć ja zdecydowanie najbardziej polubiłam Alę), a cała intryga, w którą został wplątany Tadeusz, w ostatecznym rozrachunku zostaje rzetelnie wyjaśniona.

Jak na debiut Czyżewskiego, Alazza jest dobrą powieścią. Dlatego jeśli lubicie historie kryminalne z wątkami nadprzyrodzonymi, okraszone szczyptą humoru ta książka jest właśnie dla Was.

MP

„Veronica” – czyli plansza Ouija w rękach twórcy RECa.

Historia skupia się na tytułowej Veronice – piętnastoletniej uczennicy, która pod nieobecność zapracowanej matki opiekuje się trójką młodszego rodzeństwa. W trakcie zaćmienia słońca, dziewczyna wraz z koleżankami decyduje się na próbę przywołania swego zmarłego ojca przy pomocy planszy OUIJA. W konsekwencji, przez nieudany rytuał, nastolatki pozwalają na przedostanie się złowrogiego bytu do znanego nam świata.

Opowiedziana przez Paco Plazę historia oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, mających miejsce w Madrycie w tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątym pierwszym roku. Scenariusz, inspirowany raportem policyjnym, nie należy do specjalnie oryginalnych i łatwo jest odnieść wrażenie, że to już gdzieś było. Na szczęście film nie udaje, że jest czymś więcej niż kolejną historią opętania. O jego sile decydują przede wszystkim grające główną role dzieciaki, na czele z tytułową Veroniką (Sandra Escacena). Od początku darzymy je sympatią, a z biegiem wydarzeń zwyczajnie martwimy się o ich losy. Do tego dochodzi wspaniały, niepokojący klimat, nostalgia lat dziewięćdziesiątych oraz uczucie niepokoju towarzyszące już od pierwszej sceny otwierającej film. Co ważne, nikt nie próbuje nas przerazić wykorzystując do tego szybki montaż, połączony z nagłymi efektami dźwiękowymi. Reżyser buduje napięcie powoli. Daje nam czas, by odnaleźć się w zaistniałej sytuacji, stawia bliżej postaci, tym samym strasząc dosadniej. A o to przecież w horrorach chodzi, czyż nie?

PP

„Inkub” Artur Urbanowicz – wersja surowa.

Ostatnio miałam przyjemność zostać jednym z „beta-czytaczy” nowej powieści Artura Urbanowicza pt. Inkub. Przyznam się bez bicia, że nie czytałam innych tytułów tego autora, ale może to i dobrze, bo w trakcie lektury nie porównywałam książki do wcześniejszych jego tekstów.

W niewielkiej miejscowości Jodoziory w jednym z domów zostały znalezione dwa ciała, należące do starszego małżeństwa. Kiedy na miejsce przyjeżdża policja okazuje się, że zwłoki pokryte są szarym pyłem. Nielicznych mieszkańców Jodoziorów niepokoi również zielone światło, które często pojawia się na niebie nad miasteczkiem. Niedługo po tym, w dziwnych okolicznościach, popełnia samobójstwo młody policjant, który wpadł na trop czegoś niewiarygodnego. Wtedy na scenę wkracza Vytautas – młody i ambitny funkcjonariusz policji. Rozpoczyna się śledztwo…Continue reading →