Klaudia Zacharska: „Zawieram znajomości i przyjaźnie, które nie miałyby miejsca, gdyby nie książki.”

Magdalena Paluch: Klaudia, dokładnie w Dzień Dziecka świętowałaś premierę najnowszej książki Nieśmiertelni. Czy data ukazania się książki miała związek z tym, że główną bohaterką jest nastoletnia Nela, czy to nie było wcale istotne?

Klaudia Zacharska: Po prawdzie to z datą premiery celowaliśmy tak, by móc świętować ją podczas Comic Conu w Warszawie… Ostatecznie impreza została skasowana, a mnie los rzucił do Opola, ale nie żałuję, bo Festiwal zawsze jest świetny. Więc nie, nie chodziło o Dzień Dziecka – to akurat szczęśliwy zbieg okoliczności.

MP: Nieśmiertelni to już Twoja trzecia powieść, ale tym razem bardziej fantastyczna niż grozowa. Skąd ta zmiana kierunku?

KZ: Kiedy zaczynałam, nie miałam pewności, w którą stronę skręci fabuła i jaki będzie „poziom straszności”. Chciałam po prostu opowiedzieć pewną historię. Ale to nie znaczy, że grozę porzucam – przeciwnie, mam kilka propozycji w tym klimacie, a jedna z nich ukaże się już w przyszłym roku.

MP: Ale przyznasz – grozy w Nieśmiertelnych też jest sporo. Ja nawet pokuszę się o stwierdzenie, że to taka „Twoja” groza, do której przyzwyczaiłaś Czytelników w poprzednich powieściach (Kantata, Sepia). Więc wychodzi na to, że mimo wszystko ciągnie Cię w stronę horroru 😉

KZ: Myślę, że wszyscy lubią odrobinę dreszczy i trochę „oswojonej” adrenaliny. Ja zdecydowanie 😀

MP: Przy dwóch poprzednich książkach współpracowałaś z wydawnictwem Videograf. Przy Nieśmiertelnych ponownie pokusiłaś się o poszukiwania wydawcy. Było łatwiej niż w przypadku debiutu?

KZ: Nie było. Rosnące ceny papieru i druku utrudniają Wydawcom i Autorom funkcjonowanie, więc trwało dość długo, zanim Nieśmiertelni znaleźli dom. Oczywiście kiedy już do tego doszło, okazało się, że znaleźli nawet dwa, ale to już całkiem inna historia 😉

MP: Zatrzymasz się w Abyssos na dłużej?

KZ: Trudno mi przewidzieć. Kolejne dwa tytuły mam potwierdzone w innych wydawnictwach, ale nie wykluczam, że coś jeszcze ukaże się w Wydawnictwie Abyssos. Może opowieść o dwóch postaciach, które przewijają się w tle Nieśmiertelnych

MP: Co Cię zainspirowało do napisania Nieśmiertelnych?

KZ: Dwie myśli. Po pierwsze pytanie, co by było, gdyby wewnętrzny głos, z którym każdemu z nas zdarza się posprzeczać, miał własną osobowość i plany. A po drugie – i w sumie ważniejsze – wizja miłości tak potężnej, że traci swoje piękno i staje się mroczna. Nie dla zakochanych, jak to się czasem zdarza, kiedy tkwią w toksycznym związku, ale właśnie dla postronnych, których poświęca się na ołtarzu tego uczucia. Nieśmiertelni to była moja jedyna historia, która od początku miała tytuł. Wiedziałam, kim są tytułowi bohaterowie i czego chcą. I byłam ciekawa, czy zdołają to osiągnąć…

MP: Jedną z głównych bohaterek książki jest nastoletnia Nela. Zauważyłam, że nie po raz pierwszy dziecko odgrywa ważną rolę w fabule Twoich powieści. Lubisz pisać o dzieciach? Konfrontować je ze złem? 😉

KZ: Dzieciaki mają fajne postrzeganie świata, nieco odmienne od dorosłych. Lubię szukać ich punktów widzenia. No i nie ukrywam, że pomagają również w budowaniu emocji, których szukamy w książkach. Zawsze inaczej reaguje się na pewne wydarzenia, kiedy dotykają dzieci, a inaczej, gdy dorosłych. I tak już chyba jest, że w przypadku dzieci reagujemy mocniej.

MP: Po raz kolejny pojawia się również muzyka, a Nela gra na saksofonie (który odgrywa niebagatelną rolę w fabule książki). Jesteś muzykoholiczką?

KZ: Nie taką, jak niektórzy, ale poniekąd. Ciężko mi pracować bez muzyki, często mi towarzyszy. Żałuję tylko, że nie umiem śpiewać…

MP: A grasz na saksofonie?

KZ: Nie. Może i dobrze, bo saksofon nie ma regulacji „głośności”, więc pewnie wyrzuciliby mnie z domu 😊

MP: KantataSepiaNieśmiertelni – którą z tych historii darzysz największym sentymentem?

KZ: Każdą darzę innym. Kantata to debiut, więc ma wyjątkowe miejsce w moim sercu. Sepia to miasto, które pokochałam i do którego wracam. A Agata i Nela mają intrygującą historię. Chętnie ją kiedyś rozwinę, bo w Nieśmiertelnych nie zdołałam zmieścić wszystkich wątków.

MP: Zadebiutowałaś dwa lata temu powieścią Kantata. Co zmieniło się u Ciebie od tamtej pory?

KZ: Niezbyt dużo – z wyjątkiem tego, że z każdą książką udaje mi się poznać nowych niesamowitych ludzi. Zawieram znajomości i przyjaźnie, które nie miałyby miejsca, gdyby nie książki.

MP: Korci Cię, by zmierzyć się kiedyś z krótką formą?

KZ: Próbuję się z nią od czasu do czasu. Nie czuję się w niej specjalistką, głównie dlatego, że dość rzadko czytam opowiadania, ale podejmuję wyzwania mimo to. W przyszłym roku powinny ukazać się dwa moje opowiadania, ale o tym na razie cicho sza 😊

MP: Nad czym teraz pracujesz?

KZ: W tej chwili siedzę sobie radośnie w Sepii i obserwuję, jakie szaleństwa tam się znowu wyprawiają 😊 Ale wkrótce przyjdzie mi zapauzować tę zabawę, bo zacznie się praca nad redakcją kolejnej publikacji – a będzie to thriller. Nieco bardziej krwawy, niż moje dotychczasowe pozycje, ale równie emocjonalny.

MP: Czytasz książki innych autorek po gatunkowym piórze?

KZ: Czytam. Lubię na przykład baśniowy styl Ani Musiałowicz i listopadowe opowieści Agnieszki Kuchmister.

MP: Gdzie Cię będzie można spotkać w tym roku? Co planujesz dla czytelników?

KZ: Już we wrześniu pojawię się na Kapitularzu w Łodzi, a potem również na Warszawskich Targach Fantastyki (edycja jesienna). Odwiedzam również moje rodzinne Działdowo, więc nie obejdzie się bez spotkania w Bibliotece, którego nie mogę się doczekać.

MP: O czym dziś marzy Klaudia Zacharska – autorka?

KZ: O tym, żeby nie było gorzej, niż jest teraz – i będę zadowolona 😃

MP: Zatem trzymam mocno kciuki i dziękuję za rozmowę!


Klaudia Zacharska – urodzona w Działdowie w warmińsko-mazurskim, studiowała w Warszawie, mieszka w Belgii. Z zawodu trybik korporacyjny; z natury nerd. Żyje w otoczeniu figurek kolekcjonerskich i filmowych replik. Posługuje się płynnie sarkazmem oraz cytatami z seriali. Trylogię Władca Pierścieni oglądała więcej razy, niż liczy sobie lat. Pasjonatka literatury i optymistka wierna słowom Johna Lennona, zgodnie z którymi „na końcu wszystko będzie dobrze, a jeśli tak nie jest, oznacza to, że to jeszcze nie koniec”. Autorka trzech powieści: Kantata, Sepia (Videograf) oraz Nieśmiertelni (Abyssos).

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *