#krótkapiłka: Joanna Łańcucka

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
Nie pamiętam pierwszej książki, którą przeczytałam, ale pamiętam pierwszy wyraz, który samodzielnie przeczytałam. Pamiętam to jak dziś. Miałam jakieś 4 lata, było rano, wszyscy jeszcze spali, a ja przeglądałam Elementarz Falskiego. I zobaczyłam dwie litery „A” i „s”. I nagle połączyłam je i zrozumiałam, że to jest wyraz, który coś oznacza,  że to jest imię, i że As to pies. No, a potem to już poszło z górki😉
I tak się składa, że właśnie teraz kiedy piszę te słowa, moja 7-letnia córka pierwszy raz czyta samodzielnie swoją pierwszą książkę – Dzieci z ulicy Awanturników Astrid Lindgren. Słyszę jak sylabizuje kolejne wyrazy i składa je w zdania, i że czuje to co kiedyś czułam ja – satysfakcję z tego, że oto nagle ma dostęp do nowych światów, i może je teraz zwiedzać sama.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Nie pamiętam, żeby mi się coś takiego zdarzyło. Zawsze czytam kilka pierwszych zdań, i zazwyczaj po tych kilku zdaniach jestem w stanie ocenić czy to książka dla mnie. Pierwsze zdanie jest bardzo ważne.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
W literaturze grozy intryguje mnie to, jak czytając, możemy „bawić się” ze swoimi lękami. Trochę je pooglądać, przejrzeć się w nich, bezpiecznie się pobać, i w jakiś sposób ten strach przeżyć, ale w kontrolowanych warunkach. Dlatego też lubię oglądać horrory. No, i przy horrorach można się wreszcie trochę wyluzować. Bo w zależności od gatunku, możemy bez wstydu poprzyglądać się tej mieszance strachu, przemocy, seksu, obrzydliwości, tajemnicy, ciemności. To też jest część nas, którą zazwyczaj upychamy gdzieś głęboko i wolimy się nad tym nie zastanawiać. Groza nam na to pozwala.
Co mnie irytuje? W zasadzie nic mnie nie irytuje. Każda książka jest jakąś próbą eksplorowania tematów, o których napisałam powyżej i każdy/a autor/ka robi to na swój sposób. Oczywiście nie musi mi się to podobać, ale żeby się tym irytować to nie.

Książka, do której wracasz:
Teraz nie wracam za bardzo do książek, bo w ogóle czytam mało prozy od paru lat. Jeśli chodzi o grozę, to wcześniej zdarzało mi się powracać do książek Stephena Kinga i jego -moim zdaniem – mistrzowskich książek jak Lśnienie czy Misery. No, i ponieważ z moją córcią razem sporo czytamy, to wracam do wielu lektur z czasów mojego dzieciństwa i jednym z takich pięknych powrotów jest cykl książek o Narnii C.S. Lewisa. Wspaniały triumf wyobraźni, i również – jak teraz na to patrzę z perspektywy osoby dorosłej – jest to literatura wcale nie wolna od grozy, tajemnicy, i wątków, dzięki którym możemy eksplorować – również jako dzieci – tę trochę ciemniejszą stronę życia.

Gdyby nie pisanie, to
W moim życiu pisanie odgrywało zawsze bardzo ważną rolę. Odkąd tylko nauczyłam się pisać, pisałam ciągle i piszę do dziś. Jako dziecko pisałam pamiętniki, wiersze, piosenki, opowiadania, jakieś zaczątki nigdy nie skończonych powieści. I właściwie tak jest do dzisiaj. Bo to, że niczego od dłuższego czasu nie wydaję, nie oznacza, że nie piszę. Piszę cały czas, choć nie zawsze są to rzeczy „publikowalne”. Pisanie układa mi w głowie to, czego nie jestem w stanie poukładać sobie w żaden inny sposób. Mogę coś zapisać i nawet nigdy więcej do tego nie wrócić, ale sam fakt zapisania jest końcem lub początkiem ważnego dla mnie procesu poznawania samej siebie. Tak w ogóle postrzegam każde kreatywne działanie, czy to pisanie, czy sztuki wizualne, czy muzykę – jako poznawanie samej/ego siebie.

Więc – tak – w moim przypadku bez pisania po prostu nie byłoby mnie.


Joanna Łańcucka – urodzona w Skierniewicach, wychowana w małej wsi na wschodzie Polski. Z zawodu plastyczka realizująca się głównie w malarstwie olejnym. Z lubością zajmuje się czytaniem, pisaniem oraz haftem artystycznym. Autorka bestsellera Stara Słaboniowa i Spiekładuchy (Oficynka).

Profil autorki: https://www.facebook.com/profile.php?id=100057663840770

#krótkapiłka: Patrycja Giesecke

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
To chyba był Kubuś Puchatek, ale nie jestem pewna. Wiem jednak, że ta pozycja niesamowicie mnie znudziła 🙂

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Kapłanka w bieli od Trudi Canavan. Spodziewałam się czegoś lepszego.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Chyba nie ma niczego co by mnie irytowało. Każdy pomysł, każda idea chociażby przedstawiana na miliony sposobów jest dla mnie warta przeczytania i bardzo mnie intryguje.

Książka, do której wracasz:
Achaja Andrzeja Ziemiańskiego. Wracam do niej średnio kilka razy w roku. Tak samo jest z Harrym Potterem – do niego mam niesamowity sentyment.

Gdyby nie pisanie, to
Prawdopodobnie głowa pękłaby mi od pomysłów 😉 


Patrycja Giesecke – absolwentka liceum wojskowego i miłośniczka rocka, dobrego jedzenia oraz horrorów. Autorka m.in. zbioru opowiadań Strefa koszmaru (Phantom Books, 2022). Wieczory umila sobie dobra książką, malowaniem na płótnie i słuchaniem muzyki.

Profile autorki:
FB: https://www.facebook.com/PatrycjaGieseckeOfficial
IG: https://www.instagram.com/patrycjagieseckeofficial/

#krótkapiłka: Agata Suchocka

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
To nie zabrzmi ani grozowo, ani nawet poważnie, bo była to lekturka Puc, Bursztyn i goście. Przeczytałam ją dziewięć razy. A pierwszą grozową pozycją był Powrót krabów i stało się to zdecydowanie za wcześnie. Potem po nocach straszyły mnie czerwone diodki w radiomagnetofonie „Hania”…

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Ciężko wymienić jedną. Nie daję szansy niczemu, co ma napompowaną męską klatę na okładce. Co ciekawe, przetłumaczyłam z angielskiego dwie powieści, które takowe mają, a moje opowiadanie znalazło się w zbiorze opatrzonym klatą napompowaną do granicy pęknięcia. To dosyć zabawne i odrobinę żenujące. Po prostu wiem aż za dobrze, jakie treści kryją się między takimi okładkami. Gdybym jednak nie sięgnęła po Wampira Lestata, który miał okładkę BEZNADZIEJNĄ, może nigdy nie stworzyłabym własnego wampirzego uniwersum.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Intryguje mnie studium bezradności, historie, podczas lektury których wiemy, że bohaterowi się nie uda. A mimo to trwamy przy nim do końca, do ostatniego oddechu, do wyzionięcia ducha. Irytują mnie realistyczne sceny przemocy wobec dzieci i zwierząt.

Książka, do której wracasz:
Większość powieści Anne Rice, choć ma w dorobku i takie, których nie byłam w stanie dokończyć, bo wydały mi się po prostu kiepskie, jak Sługa kości. No i nie wstydzę się tego, że słucham ciągle od nowa własnego cyklu wampirycznego w interpretacji Filipa Kosiora.

Gdyby nie pisanie, to
…muzyka. W latach studenckich próbowałam zostać gwiazdą rocka, chyba po lekturze Wampira Lestata, w której to książce został liderem rockowej grupy. Może i dobrze, że mi się nie nie udało, bo pewnie dołączyłabym do „Club 27” i pożegnała się wcześnie z tym łez padołem, jak większość moich idoli. No ale coś tam się pograło, poszalało. Zostały wspomnienia i archiwalne nagrania, ale bardzo mało, bo działo się to wszystko w czasach, kiedy internet dopiero raczkował.


Agata Suchocka – prozaiczka, tłumaczka, kompozytorka i autorka tekstów, animatorka i mecenaska kultury, kolekcjonerka instrumentów muzycznych. Z wykształcenia filolożka, niegdyś nauczycielka angielskiego, zaś obecnie, gdy nie pisze albo nie tłumaczy, uczy gry na ukulele.

Profile autorki:
FB: https://www.facebook.com/wolamnieciemnosc
IG: https://www.instagram.com/agatasuchockawriter/

#krótkapiłka: Carla Mori

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
Tego i najstarsi górale nie pamiętają 🙂 Ale oprócz serii Poczytaj mi mamo na pewno jakąś Biblię dla dzieci, W pustyni i w puszczy i Z pamiętnika Tatusia Muminka.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Jezioro osobliwości. Pamiętam, że okładka była jakaś nudna i lekko abstrakcyjna. Odrzuciła mnie na tyle, że sięgnęłam po nią dopiero, jak już naprawdę została tylko Siesicka i Pieśń o Bernadetcie. Ostatecznie czytałam Jezioro kilka, jeśli nie kilkanaście razy.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Zawsze chętnie sięgam po dobrą literaturę. Grozę cenię chyba przede wszystkim za jej walory rozrywkowe i to jak często podejmuje tematy ważne, nie zmuszając czytelnika do mielenia traktatów filozoficznych. Niestety zbyt dużo pojawia się tytułów, które obliczone są albo wyłącznie na szokowanie, kompletnie nie dbając o formę, albo odwrotnie, udowadniają świetność formy, sprawiając, że na treść zostaje niewiele miejsca.

Książka, do której wracasz: Harry Potter.

Gdyby nie pisanie, to nie byłoby tyle moich zdjęć w internecie 🙂


Carla Mori – absolwentka częstochowskiej Akademii im. Jana Długosza, wielbicielka dobrej lektury i amerykańskiego kina akcji. Miłośniczka Rocky’ego, Harry’ego Pottera i Dextera Morgana. Autorka powieści i opowiadań z gatunku szeroko pojętej grozy. Wrażliwa na piękno w każdej formie, rozważna i romantyczna.

Profil autorki: https://www.facebook.com/carlamori.author

#krótkapiłka: Sylwia Błach

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
Nie pamiętam, prawdopodobnie to był Harry Potter, Szaleństwa panny Ewy, baśnie braci Grimm albo któraś z lektur szkolnych.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Zawsze oceniam książki po okładce, czasem tylko w trakcie lektury zmieniam zdanie.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Intryguje mrok ludzkiej psychiki; irytują naiwne zachowania bohaterów w opowieściach mających na celu wyłącznie obrzydzić/wystraszyć, ale rozumiem, że i na nie jest miejsce na rynku.

Książka, do której wracasz:
Nie wracam do książek, jedynie czasem do wierszy Kwiaty zła Baudelaire’a.

Gdyby nie pisanie, to chciałam napisać programowanie, bo to druga rzecz którą kocham, ale uświadomiłam sobie, że nie zaspokaja mojej potrzeby twórczego wyrażenia siebie; może malowanie? To moja świeża zajawka i sprawia mi ogrom przyjemności.


Sylwia Błach – autorka pięciu książek (Strach – zbiór opowiadań, Bo śmierć to dopiero początek, Trzy lata strachu, Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory, Syndrom Riddocha) i licznych opowiadań publikowanych w czasopismach oraz antologiach (m.in. antologia grozy kobiecej ZABAWKI). Teksty jej autorstwa ukazały się w języku polskim, czeskim i angielskim.
Programistka C#, Unity3D, WordPress i nie tylko, blogerka i influencerka, modelka bodypositive na wózku, autorka programu SCRIPTOPHOBIA poświęconego horrorowi.

Strona autorki: https://sylwiablach.pl/

 

#krótkapiłka: Kaja Herman

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
Hania Humorek.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Większość książek oceniam po okładce, potem mam za swoje.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Lubię niedopowiedziane strachy – przemykające gdzieniegdzie duchy, nawoływanie z ciemnego lasu. Nie jestem w stanie czytać książki, której akcja opiera się na gryzieniu, krojeniu czy więzieniu ludzi.

Książka, do której wracasz:
Koralina, od dzieciństwa moja książka numer jeden.

Gdyby nie pisanie, to:
Byłabym pewnie zdrowsza psychicznie i lepiła kolczyki z modeliny.


Kaja Herman – psycholog, weganka, przyszły duch. Zawodowo skupia się na pracy z młodzieżą, a po pracy maluje obrazy, które przerażają jej rodzinę. Od kilku lat prowadzi bloga ‘Malina nie biega‘. Mieszka w Warszawie, ale marzy o przeprowadzce nad morze, żeby móc wyobrażać sobie, że jest syreną. Autorka książki W tym domu straszę (Dragon, 2021).

Profile autorki:
FB: https://www.facebook.com/kayaherrr
IG: https://www.instagram.com/kayaherrr/
Twitter: https://twitter.com/kayaherrr

#krótkapiłka: Sandra Gatt Osińska

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
O psie, który jeździł koleją – traumę mam do dziś.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
O dziwo było sporo takich. Np. To Stephena Kinga. Zakochałam się w wydaniu z okładką z nowego filmu i mimo długiej walki ze sobą oraz niechęci do Króla – jednak ją przeczytałam i nie żałuję.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Intryguje śmierć sama w sobie, to jacy malutcy jesteśmy wobec niej, że w każdej chwili możemy umrzeć i zostanie z nas tylko mielonka. Zawsze mnie to fascynowało. Uwielbiam także fakt, że choćbyśmy nie wiem, jakie potwory spotkali na swojej drodze, największym z nich i tak zawsze będzie człowiek.
Irytuje mnie za to mała świadomość wśród ludzi, czym tak naprawdę jest groza. I że uważana jest za typowo męski gatunek. Jakby tylko mężczyźni potrafili się bać. Uwierzcie mi, kobiety widzą na co dzień więcej zagrożeń – czy to wobec siebie czy wobec swoich bliskich.

Książka, do której wracasz:
Rzadko kiedy mam fizycznie czas wrócić do jakiejś książki – jest jeszcze wiele literatury do przeczytania i nadrobienia w moim życiu. Ale myślami często wracam do różnych dzieł. Przykładowo Jestem Legendą Mathesona.

Gdyby nie pisanie, to zabiłabym się. Po prostu. Wolę zabić jakąś postać w swoim opowiadaniu, wyżyć się za pomocą słów, niż faktycznie rozpruć swoje żyły. Lub cudze. Od jakiegoś czasu codziennie balansuję na granicy, więc lepiej trzymajcie kciuki, żebym nigdy nie przestała pisać.


Sandra Gatt Osińska – urodzona w 1994 r. w Warszawie. Swoje teksty publikowała m.in. na łamach Czerwonego Karła czy Magazynu Histeria, a także w antologiach Szlakiem Odmieńców, Lustra Zbrodni, Krew zapomnianych bogów, Słowiańskie koszmary, Tabu, W cieniu Bangor czy Obscura 2.
Obecnie ma swoją firmę rękodzielniczą Arts By Gatt, która zajmuje się tworzeniem m.in. zakładek do książek.

Profile autorki:
FB: https://www.facebook.com/profile.php?id=100063547598172
IG: https://www.instagram.com/bookstagrambygatt/

#krótkapiłka: Dagmara Adwentowska

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś.
Pamiętam jakby to było wczoraj! Nosiła tytuł Król Valemon zaklęty w białego niedźwiedzia. To było zeszytowe wydanie, z zieloną okładką z sypiącej się tektury, z tytułowym niedźwiedziem i królewną na ilustracji. Później się dowiedziałam, że ta piękna, magiczna opowieść to stare norweskie podanie ludowe.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Na pierwszy rzut oka – każda. Potem mogę się zawieść, pozytywnie lub negatywnie. Moją uwagę bardzo przyciągają okładki z roślinnymi wzorami. Po taką książkę chętniej sięgam, choćby po to, żeby ją przekartkować.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
W horrorze pociąga mnie możliwość wejrzenia w lęki i obawy, często bardzo nieoczywiste. Zniechęca zaś i irytuje fakt, że horror nadal jest postrzegany jako literatura drugiego, albo nawet trzeciego sortu, której ambitny czytelnik o wyrobionym guście powinien unikać jak ognia. Tymczasem – jak w każdym gatunkowym worku – w grozie można znaleźć zarówno arcydzieła, jak i kompletne szmiry.

Książka, do której wracasz:
Sporo tego. Maska Lema, opowiadania Grabińskiego, Przybysz z Narbony Stryjkowskiego, Powrót Guni… I każda redagowana, czasem po trzy razy w krótkim czasie :-). A kupka wstydu obrasta w warstwy i zmienia się w hałdę hańby. To moja największa bolączka – nie starcza mi czasu na przeczytanie wszystkiego, co bym chciała przeczytać.

Gdyby nie pisanie, to…
…grałabym więcej w erpegi, gdzieś ten pęd do kreowania fabuł musiałby znaleźć ujście.


Dagmara Adwentowska – Urodzona w 1981 r. Z wykształcenia dziennikarz i kulturoznawca. Mieszka na wsi na Wzgórzach Trzebnickich. Ma kota, a nawet trzy. Pracuje jako redaktorka. Współpracowała z Okolicą Strachu i Magazynem Histeria. Publikowała opowiadania w: Magazynie Histeria, Magazynie Biały Kruk, Szortalu, Czerwonym Karle  oraz kilkunastu antologiach (m.in. Zabawki, Żertwa, Dziwne opowieści, Horror na Roztoczu, Krew zapomnianych bogów, Słowiańskie koszmary, Maszyna, Jakie czasy, taki diabeł, Sny umarłych, Na nocnej zmianie, Licho nie śpi, Echo zgasłego świata). W 2021 r. ukazał się zbiór opowiadań Mamidła, stworzony wspólnie z Agnieszką Biskup.

Profile autorki:
FB: https://www.facebook.com/DagmaraAdwentowska
IG: https://www.instagram.com/dagmara.adwentowska/

#krótkapiłka: Karolina Kaczkowska

Pierwsza książka, którą samodzielnie przeczytałaś:
Nie pamiętam, to było ponad 30 lat temu 🙂 Wydaje mi się, że było tam coś o pszczółkach.

Książka, którą oceniłaś po okładce:
Graham Watkins Wichry ciemności – okazało się, że okładka ma się nijak do treści. Luca di Fulvio Drabina Dionizosa – w tym wypadku pod okładką również mi się podobało. Nie były to jedyne książki, które oceniłam po okładce, ale te dwie szczególnie zapadły mi w pamięć.

Co Cię intryguje, a co irytuje w literaturze grozy?
Lubię odkrywać tajemnice wraz z bohaterami i, jak wiadomo, zupełnie mi nie przeszkadza, jeśli te tajemnice są bardzo… soczyste 😉 Irytuje mnie – nie tylko w grozie zresztą – kiedy autorzy nie robią tzw. researchu, zanim coś napiszą.

Książka, do której wracasz:
Jest co najmniej kilka takich książek. Pierwsze przychodzą mi do głowy Kroniki Dragonlance, Nigdziebądź, Księgi Krwi i Miasto złudzeń. Lubię też wracać do komiksów i czasem w wolne dni (czyli bardzo rzadko) urządzam sobie maratony z konkretną serią 🙂

Gdyby nie pisanie, to miałabym więcej czasu na granie w Overwatcha 😛


Karolina Kaczkowska (ur.1980) – absolwentka dwóch uniwersytetów – Wrocławskiego i Przyrodniczego we Wrocławiu. Laureatka i finalistka konkursów literackich. Pisze od dziecka, publikuje od 1996 roku. Autorka rozmaitych tekstów, z których czytelnikom najbardziej przypadły do gustu te z gatunku horroru ekstremalnego (Zombie Love, Otworek, Maluszek, Dom Gry, Lewa, Fanka itd.). W 2021 r. ukazał się zbiór opowiadań Galeria. Przekłady jej opowiadań ukazały się w Czechach i USA.
Obecnie mieszka i pracuje w Oksfordzie. W wolnym czasie gra w Overwatcha, szwenda się po Anglii lub uczy czegoś nowego.

Joanna Widomska: „Okładka „Klejnotu Siedmiu Gwiazd” Brama Stokera mi się na przykład przyśniła ;)”

Na profilach Grozowni w mediach społecznościowych trwa #marzeczliteraturągrozykobiecej, o czym świadczy #krótkapiłka z autorkami polskiej literatury grozy, ale na uwagę zasługują również kobiety, którym z horrorem jest po drodze, ale wyżywają się w inny sposób 😉

Dziś zapraszam do lektury rozmowy z Joanną Widomską, której grafiki znajdziecie m.in. na okładkach książek wydawnictw: IX, Horror Masakra, Phantom Books czy Magazynu Histeria.

Magdalena Paluch: Cześć, Asiu! Cieszę się, że możemy chwilkę porozmawiać i to w taki dzień – Dzień Kobiet! Świętujesz, czy obchodzisz szerokim łukiem? 😉

Joanna Widomska: Cześć! Dla mnie to dzień, jak co dzień 😉 Chętnie z Tobą porozmawiam.

MP: Pamiętam dzień, w którym się poznałyśmy. Miałyśmy pogadać o współpracy przy kolejnej edycji KFASON-u. Przyszłam do RE i zobaczyłam dziewczynę czytającą książkę Terry’ego Pratchetta. Nadal sięgasz po jego powieści? Masz je wszystkie?

JW: Też pamiętam ten dzień! Pamiętam piwo z sokiem z marakui. Uwielbiam serię o czarownicach Pratchetta i tę mam, ale czytałam też kilka innych jego tytułów. Kiedyś pewnie uzbieram, bo jest to jeden z moich ulubionych autorów. Na pierwszym miejscu jest Gaiman!

MP: Zanim porozmawiamy o Twoim zawodowym TU I TERAZ, chciałam Cię zapytać o sesje zdjęciowe, w których brałaś udział. Chciałaś zostać modelką lub fotomodelką?

JW: Pod koniec studiów zrobiłam szkołę wizażu i stylizacji. Przez kilka lat pracowałam przy sesjach zdjęciowych i reklamach od strony właśnie makijażu i kostiumów, prowadziłam też szkolenia z tych tematów. Sama zaczęłam pozować, ponieważ nie każda modelka chce być zbrukana krwią albo wyglądać „brzydko”. Mogłam dzięki temu realizować swoje pomysły. Oraz, jak sama wiesz, sesje są świetną okazją, żeby zobaczyć się w innym, niż na co dzień, wydaniu.Continue reading →