Zauważyłam, że ostatnio chętnie sięgam po kryminały lub thrillery. I nie dlatego, że znudził mi się mój ukochany horror (a może…? ;)), ale bardziej z ciekawości, co też kryminaliści są jeszcze w stanie wymyślić w swoich książkach, skoro „już wszystko było”.
I tym sposobem w moje ręce trafiła jakiś czas temu debiutancka powieść Agaty Kunderman Wróżda. Tu muszę się na chwilę zatrzymać i podzielić z Wami taką ogólną obserwacją. Czy Wy też zauważyliście, że dość popularne stało się rozwiązywanie spraw kryminalnych dotyczących zaginionych lub uśmierconych dzieci przez rodzica/rodziców? Nie mówię tu tylko o książkach. No chyba że ja mam takie wyjątkowe szczęście, że właśnie tego typu fabuła się do mnie garnie 🙂 Ale to tylko taka dygresja, która nie ma wpływu na moją opinię o Wróżdzie. Jak wspomniałam wcześniej – to luźna obserwacja.
Wracając do książki – sięgnęłam po nią, bo zainteresowała mnie opisana tam historia. Wyobraź sobie, że jesteś szczęśliwym rodzicem, Twój dzieciak rośnie zdrowo i uwielbiasz z nim spędzać każdy dzień. I nagle, w ciągu chwili, ta sielanka się kończy. Twoja pociecha w głupi sposób traci życie, a Ty pogrążasz się w rozpaczy… Oczywiście Twoje małżeństwo rozpada się, bo nie potrafiliście udźwignąć tej tragedii, a Ty egzystujesz z dnia na dzień. Byle szybciej, byle jakoś, byle do końca… I wtedy wydarza się coś, co sprawia, że Twoje pozbawione sensu życie wywraca się do góry nogami, bo dostajesz informację, że Twoje dziecko żyje… Ale czy to jest prawda? Czy to nie jest jakiś okrutny żart? Właśnie tego chce dowiedzieć się główna bohaterka Wróżdy, Joanna.
Od samego początku dałam się wciągnąć historii opowiadanej przez autorkę. Byłam ciekawa, przez jakie piekło emocjonalne zostanie przeprowadzona bohaterka i jakie będą tego konsekwencje. Kto będzie sprzymierzeńcem, a kto wrogiem? Mimo że dość szybko moje podejrzenia padły na właściwą osobę odpowiedzialną za całe zamieszanie w (pozornie już) uporządkowanym życiu Joanny, to jednak samo wyjaśnienie intrygi i kilka warstw pobocznych tej opowieści sprawiło, że dałam się prowadzić fabule jak po nitce do kłębka. Przede wszystkim byłam ciekawa, jak Kunderman zakończy swoją historię i czy główna bohaterka osiągnie upragniony spokój. Czy zaspokoiłam swoją ciekawość? Oczywiście!
Warto wspomnieć, że poza warstwą kryminalną, znajdziemy we Wróżdzie również mocno rozwinięte wątki obyczajowe, które w nienachalny sposób uzupełniają całość. Autorka mierzy się również z chorobą depresji na przykładzie przeżyć Joanny, opisując jej codzienność i zmagania z przygnębiającym smutkiem po śmierci córki.
I na zakończenie jeszcze naszła mnie taka myśl, że Wróżda to thriller, który raczej poleciłabym kobiecie. Wydaje mi się, że czytelniczce łatwiej będzie poczuć więź z główną bohaterką i wejść w jej emocje. Ale to taka moja subiektywna opinia 🙂
Jako całość polecam 🙂